Wednesday, September 20, 2006

Chill out in Kraków

Od miesiąca jestesmy w Krakowie (sorry, nie mam polskich liter), moze uda mi się (o! 'ę' mam!) zacząć cos regularnie pisac. Tytuł bloga pochodzi od nowego zdania, które Shaun opanował przedwczoraj, kiedy to poszedł do sasiadki pożyczyć rzeczoną kostkę rosołową. Cała wypowiedź brzmiała następująco: "Dobry wieczór, mieszkam obok. Czy ma Pan/Pani pożyczyć kostkę rosołową?" i zakończyła się całkowitym sukcesem oraz otrzymaniem kostki rosołowej kurczakowej. Może to się zdać banalne, ale nie wszystkie zadania kończyły się tak pomyslnie w przeszłosci - ze wspomne tylko kupienie plynu do mycia okien zamiast plynu do zmywania naczyn, maslanki zamiast jogurtu czy tez miesa gulaszowego z indyka zamiast poledwicy. Jest to dosyć uciazliwe dlatego mam nadzieje ze uda nam sie jak najszybciej przerobic program z ksiazki 'czesc, jak sie masz?' (na razie utknelismy na lekcji pierwszej) co pozwoli na lepsza integrację mojego irlandzkiego osobnika z polską społecznoscia. Bo nasze kraje jak sie okazuje podobne sa tylko z pozoru - jakie bylo zdziwienie Shauna gdy na kempingu w Sopocie zobaczyl pana z (cytuję, tłumaczenie wlasne) "metalowym spiralnym elementem podlaczonym do sciany, ktorym podgrzewal wode w garnku". Jak sie okazuje w irlandii grzalek nie maja, ale jak sie dowiaduje (tu znowu cytat) "na pewno tylko dlatego ze u nas nie jest tak zimno, gdyby temperatury byly niższe też bysmy cos takiego wymyslili". Zapewne. A na zdjeciu nasz widok z okna. Mieszkanie mamy typowe z lat 70-tych albo moze 80-tych - boazeria, sciemniacze swiatla i wielkie zyrandole, hehe. ale dla takiego widoku warto :P

No comments: