Tuesday, October 17, 2006

Zakopane

Korzystając z ostatnich cieplych dni i mojego ostatniego wolnego weekendu pojechalismy do zakopanego dwa tygodnie temu. Nie mialam okazji zalaczyc wczesniej zdjec.

Oscypki


...i ciupagi


Od królika na Krupówkach smierdzialo piwem :/


Podejscie na sarnia skalke bylo meczace


Ale warto bylo


Na górze spotkalismy bąka

Saturday, October 14, 2006

Goscie, goscie

Ciagle nas ktos odwiedza, wiec moze napisze cos o tym jak irlandczykom podoba sie w Polsce. Colm, ktory byl tu pierwszy, nie jest chyba najlepsza osoba do oceny Krakowa, bo dwa z pieciu dni ktore tu spedzil siedzial w domu i czytal ksiazke :) A ostatniej nocy zostal sam w pubie (oczywiscie irlandzkim) z nowo poznana Szkotka i wrocil dopiero po 11 rano (jego lot byl o 12.30) - nie wiem jak on to zrobil, ale zdazyl jeszcze na samolot. Kolejni goscie, ktorzy dopiero co wyjechali spedzili tu tez 5 dni i bardzo im sie podobalo. Eimer powiedziala, ze spodziewala sie innej atmosfery, bardziej "work-oriented", ale nie wiem czy dobrze mogli ocenic spacerujac po rynku gdzie wiekszosc to turysci i obserwujac nasz styl zycia (ja pracuje 2 godziny w tygodniu w porywach do 10, a Shaun 15 :D). Poza tym ich sposob zwiedzania mi by nie odpowiadal - na wszystko wykupowali wycieczki zamiast pojechac samemu co kosztowalo ich duzo wiecej (ale dla nich i tak tanio) a przy tym np. nie mieli przewodnika z Auschwitz tylko kogos z firmy ktora organizuje wycieczki, ktory mowil bardzo ogolnikowo. A zaplacili po 60 czy 80 zlotych. Aha, a w Wieliczce Eimer dostala ataku klaustrofobii i musiala wyjsc z ochroniarzem po 20 minutach. Tak czy inaczej mowili z im sie podobalo, warunki do zwiedzania mieli super, bo pogoda dopisala. Johnowi bardzo smakowala golonka, wsciekle psy na spirytusie troche mniej (zwrocil je zreszta 20 minut pozniej za rogiem). A po wycieczce do Polski postanowili ze pozbeda sie telewizora (my nie mamy), wiecej zaczna czytac o historii, a do Liffey Valley beda chodzic maksymalnie raz na 2 tygodnie. Za tydzien kolejni goscie - przyjezdzaja rodzice Shaun'a.

John popije kawe w kubku 'spolem', w tle mebloscianka na wysoki polysk :D