Po kilku weekendach spędzonych w domu wczoraj wyruszlismy na Kazimierz. Weszlismy do przyjemnej knajpki, ale nazwa jakos nie rzucila nam sie w oczy, a ze kilka osob mialo do nas dolaczyc Shaun poszedl pocwiczyc swoj polski i zapytac gdzie jestesmy:
- Przepraszam, jak sie nazywa to miejsce?
- Miejsce.
Aha. Okazalo sie ze znalezlismy sie w super hiper trendy lokalu w ktorym poprostu trzeba sie pokazac. Alchemia czy Singer sa juz passe i teraz chodzi sie wlasnie do Miejsca. Jak na osobę zupełnie passe trzeba mi przyznac intuicji. Chociaz w zasadzie wybor Miejsca to nie moja zasluga, bo wszystkie niemodne miejsca byly pelne tylko w trendy miejscu - Miejscu ostaly sie jakies stoliki...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
boski! biedny on.. po górkę z tym polskim :-)
Post a Comment